Długo mnie nie było... ale proszę o wybaczenie, jakoś mi się czasoprzestrzeń zagięła i na nic przyjemnego już czasu nie starcza... ale walczę jak mogę:) Na szczęście są takie mobilzatory, które zawsze działają np. misternie obmyślony plan prezentu dla jubilata. Mam tę cechę, że jak już coś wymyślę i się uprę to nie ma siły aby ktoś lub coś mnie od tego pomysłu odwiodło. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale na pewno w tym wypadku zadziałało. Temat przewodni pomysłu – rower:) Bo to wielkie hobby jubilata :) I tak powstała szkatułka - książka, nadal ma „moje” znaki rozpoznawcze:) Wierzch w kolorze ciemnego brązu z wykorzystaniem efektu „niby skóry” który bardzo mi się spodobał, ale rzadko mam okazję go użyć. Brzeg zagazowany dla stworzenia wrażenia starego płótna, środek wyłożony skórą i zabejcowany. Jako „wkładka” lektura - oczywiście rowerowa:) Myślę, że się prezent spodobał :)
Niedawno dotarła do mnie przesyłka od Wiedźmy, wygrałam u niej candy dla obserwatorów i z tej okazji dostałam mnóstwo wspaniałości: piękne serwetki i urocze magnesiki. Moja droga, bardzo serdecznie Ci dziękuję!!!
Ostatnio dostatnio pewien cudny album, muszę Wam go pokazać bo opisuje kawał historii, fantastycznej muzyki, genialnych tekstów i jestem nim po prostu zafascynowana:)
Mam wielką nadzieję, że wkrótce wrócę do „obiegu” blogowego, będę mogła spokojnie do Was zajrzeć i napisać choć kilka słów. Wielkimi krokami zbliża się czas, kiedy będę obchodzić pierwszą rocznicę mojej przygody z decupagem i blogiem:) Czas pomyśleć o jakiś cukierasach... :)
Na koniec w kąciku muzycznym KULT, dziś nie może być inaczej:)
Pozdrawiam serdecznie!