Witajcie! Dziś w końcu postanowiłam pokazać Wam efekt moich ponad rocznych zmagań z remontem i tym samym trochę usprawiedliwić moją absencję na blogu. Zaczęło się tak:
Nie będę opisywała pracy nas "prostowaniem" ścian i podłogi, była to długa i mozolna praca, ale w efekcie wygląda to tak:
W zasadzie cało to wnętrze to jedna wielka metamorfoza bo znakomita większość artefaktów (a wiecie już, że dla mnie im więcej drobiazgów tym lepiej;) to stare rzeczy, przemalowane i przetarte. Na przykład mała biała komódka służąca jako szafka nocna to stary mebel przeznaczony do wyrzucenia, dostałam go z pleśnią gratis ;) Oczyściłam zaszpachlowałam dziury i pomalowałam na biało, w tym przypadku musiałam zrezygnować z bielenia, ale za to odbiłam sobie na regale i dużej komodzie.
Oba z surowej sosny, regał piwniczny, kupiony na grosze ale cholernie krzywy... jednak nigdy nie ma tak, że się czegoś nie da... ;) po postawieniu do pionu pobielony razem z komodą olejowoskiem - polecam, daje efekt wosku ale się nie ściera, no i nie żółknie jak to się dzieje w przypadku sosny po bieleniu zwykłą farbą.
Kiedy już udało mi się znaleźć odpowiednie lustro (upolowane w necie za niewielkie pieniądze, w drewnianej rzeźbionej ramie) i dotarła do mnie przesyłka okazało się, że zamiast srebrnego jakie zamówiłam przyszło takie....
Cóż, nie takie złe ale zupełnie nie pasuje... nie zastanawiałam się długo i je przemalowałam. Później lekko przetarłam i wygląda w sumie lepiej niż to srebrne;)
Stolik też kiedyś był czarny, ale go przemalowałam, szkło przykryłam szydełkową serwetą i teraz na nim stoi komplet świec:)
Nad sofą zawisł Morrison - no nie mogło być inaczej ;) Plakat drukowany na płótnie zmierzał do mnie 2 miesiące... ponad to jest bardzo duży więc trzeba było zrobić ramę na zamówienie (co też trochę trwało) - zrobili ale surową więc znów czekało mnie bielenie, ram i tła. Miejsce po lewej stronie jeszcze jest puste, będzie tam docelowo szafka na płyty, ale jeszcze odpowiedniej nie znalazłam:)
No i na koniec rzut oka na moją przyszłą "pracownię", jeszcze nie skończona , brakuje półek na ścianach:
Krzesła i drugi mniejszy regał też z odzysku, drewniane, wyszlifowane i przemalowane, żeby dopełniły całości.Poza tym cała masa detali, drobiazgów itp. które uwielbiam,:)))
Ciekawa jestem jak Wam się podoba moja wizja? ;)
Serdeczności ślę i do zobaczenia niedługo, już zaczęłam sezon wytwarzania baniek;)