… posta poprzedniego, w którym obiecałam, że pokażę, co dostałam od Ani z pracowni Filcer i co jeszcze dla niej przygotowałam. Zacznę od końca czyli od drugiej części zestawu na przydasie:) Ania napisała na swoim blogu, że lubi koty więc tym razem szkatułka z nim w roli głównej:) Trochę z przymrużeniem oka, szczególnie wnętrze szkatułki...;) Dół bejcowany, całość wykończona bawełnianą koronką, tak mi jakoś tutaj pasowała. Mam nadzieję, że i to puzderko przypadnie Ani do gustu.
Tytułem wstępu do części drugiej tego posta muszę Wam pokrótce opowiedzieć z czym związany jest prezent od Ani, otóż podczas oglądania pięknej i niezwykłej biżuterii jaką robi Ania kiedyś sobie wymyśliłam, żeby mieć ręcznie robione kolczyki, wypalane w piecu w wybranych przeze mnie kolorach i kształtach. Właściwie to Ania zaproponowała, że dla mnie specjalnie postara się takie maleństwa zrobić i udało się, dostałam jeszcze dwa cudne guziki. Oto piękności w komplecie:
Aniu, jeszcze raz bardzo serdecznie Ci dziękuję za cudne kolczyki i guziki!
Paczka dla Ciebie poleci najpóźniej we wtorek, przepraszam za opóźnienia ale wydarzenia ubiegłego tygodnia pokrzyżowały moje plany. Biedny bobek został potrącony przez samochód, nigdy wcześniej nie uciekał, raz mu się zdarzyło i pozamiatane. Na szczęście skończyło się na złamanej nodze, teraz przed Bobkiem inwalidą 5 tygodni biegania w gipsie...
Na zakończenie coś na moje skołatane nerwy, mam nadzieję że Wam też umili wieczór, zaśpiewa Jim :)
Pogodnego tygodnia!
Pogodnego tygodnia!