Zaginęła gdzieś, a ja już nie mogę się jej doczekać, szarość mnie już dobija po prostu... W ubiegłym tygodniu obiecałam, że niedługo pokażę komódkę w nowej odsłonie i tak też się stanie ale musicie się uzbroić w cierpliwość, prace już prawie dobiegły końca ale teraz sen z powiek spędza mi poszukiwanie pasujących zawiasów... rzecz prozaiczna ale jakże istotna, nie lubię pokazywać pół-produktów ale uchylę rąbka tajemnicy, oto komplet uchwytów, który zawiśnie na komodzie, w zestawieniu ze starymi, całość będzie utrzymana w podobnym klimacie:
Wracając do tematu wiosny postanowiłam Wam pokazać moją drugą miłość a właściwie pierwszą...;)
Tak, do rowerowych wypadów tęsknię najbardziej, do gór i wolności jaką dają, ich nieopisanego piękna... nie mogłabym bez nich żyć...
P.S. Właśnie się dowiedziałam, że wygrałam wspaniałe candy u Inkwizycji! Następny przystanek Podróży Edwarda to Podbeskidzie:) Szczegóły tej wspaniałej zabawy przedstawię niedługo, jak tylko uzgodnię wszystko z Inkwizycją i troszkę ochłonę :) Pozdrawiam serdecznie!