Ostatnio pracuję nad kilkoma rzeczami jednocześnie – taki mój prywatny „odstresowywacz” ;) Wszystko fajnie, ale efekt finalny każdej z nich przesuwa się nieubłaganie w czasie, co znów przypłaciłam trzytygodniową nieobecnością w blogowym świecie, no ale jak to zawsze bywa: coś za coś;) Dziś udało mi się skończyć podkładki zrobione dla koleżanki, która sama wybrała wzór serwetki. Jednak później wybrała kolejny i tak nie mogąc się zdecydować, które chciałaby bardziej postanowiłam to pogodzić. Powstały podkładki dwustronne, brązowo czarne, w zasadzie kto powiedział, że czarny się gryzie z brązowym? ;) Efekt konfrontacji japońskich kwiatków z brązem i beżem przedstawiam na licznie załączonych fotografiach:)
Miłego tygodnia!