Dzisiejszy post całkowicie poświęcony przyjemnościom właśnie:) Pierwsza to prezent za wygrane candy u Alicji. Do tej pory, to znaczy do czasu założenia bloga, szybciej przyszło mi coś znaleźć niż wygrać ;) a tutaj proszę, najpierw Edward a teraz kolejne candy! Szaleństwo po prostu!:) Choć Poczta Polska jak zwykle dała się mi we znaki: pani listonoszka powiedziała, że paczki nie przyniesie bo pada.. ;) udało się jakoś pakunek do domu sprowadzić. Mimo że wiedziałam co wygrałam „na żywo” wszystkie rzeczy wyglądają jeszcze cudniej! Alicja obdarowała mnie wspaniałą herbaciarką z motywem cytrynek, patynowaną, bejcowaną niespotykanym kolorem bejcy. Jak by tego było mało dostałam dwie pary kolczyków, bardzo w moim stylu:) i jeszcze śliczne, wielkanocne serwetki. Kochana Alicjo, bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie wspaniałości, sprawiłaś mi mnóstwo radości!!!
Jak już się tak chwalę, to pokażę Wam mój najnowszy nabytek...;) Kolczyki uwielbiam i nareszcie znalazłam taki, który idealnie nadaje się do chrząstki, wiele lat mi zajęło znalezienie odpowiedniego, szybkie przekłucie i proszę, oto efekt:
A na koniec jeszcze jedna przyjemność, Kazik – który zawsze będzie dla mnie najbardziej wypasionym polskim wokalistą ;) z dedykacją dla Alicji, bo wiem, że też lubi, w ramach podziękowania za cukierasy :)
Miłego i słonecznego tygodnia!
Miłego i słonecznego tygodnia!
Piękne dostałaś prezenty, gratuluję! Herbaciarka wyjątkowa - w kolorze herbaty, a cytrynki aż pachną ;-)
OdpowiedzUsuńA uszko... prezentuje się świetnie i intrygująco (choć jak przeczytałam o "chrząstce" przeszedł mnie dreszcz... brrr ;-)))
Miłego przedświątecznego tygodnia, nie za bardzo zapracowanego ;-)
Ściskam czule!
Kazika też uwielbiam.Herbaciarka godna pozazdroszczenia, i do tego apetyczna.
OdpowiedzUsuńFajnie, że pokazałaś swoją niezmiernie kształtną małżowinkę, dla mnie to super ściąga.Postaram się przesłać Ci trochę wzorników na te ceramiczne mniunie, ale raczej tylko 3 sztuki dam radę zmieścić.Ślę pozdrowienia i uściski:)
Alicjo, fajnie, że i jak mogłam Ci sprawić trochę radości:)) Ja lubię biżuterię, najlepiej ręcznie robioną:) Kolczyki, wisiory, korale, bransolety... tylko za pierścionkami nie przepadam bo przeszkadzają:) Cieszę się, że kolczyk się podoba! Buziaki!
OdpowiedzUsuńInkwizycjo, dziękuję:) A co do chrząstki to nie taki diabeł straszny...:) wystarczy profesjonale przekłucie, solidna higiena ucha i wszystko gra:)
Chyba, że ktoś ma awersję do igieł to gorzej ;)) Również życzę Ci moja droga spokojnego tygodnia! :)
Uściski!
Pracownia- filcer: Aniu, cieszę się, że i TY podzielasz moją miłość do Kazika:) Heh, dziękuję za komplement:) Aż mi głupio, że zadałam Ci tyle pracy... uściki i pozdrowienia!
Gratuluję wygranej i pięknego znaleziska! :) Kto wie, może w maju uśmiechnie się do Ciebie szczęście i wygrasz moje candy? :) Kto wie, kto wie.... :)
OdpowiedzUsuńJaki ładny gifcik:) Ja sama już dostałam coś od Ali,więc wiem,jak to ładnie pakuje i jak miło jest dostać taką przesyłkę:) Pzdr!
OdpowiedzUsuńNurrgulo, dziękuję:)Heh, zobaczymy na ile mam tego szczęścia w wygrywaniu:)) Uściski!
OdpowiedzUsuńhot-shop: tak, Alicja dba o najdrobniejsze szczegóły:) Pozdrawiam!
fajna ta herbaciarka : ))
OdpowiedzUsuńcytrynki ... mmm..
a jak Kuba mi pokazal to zdjecie z uchem, to sie od razu zatrzęsłam.. : )))
musialo bolec ..
Pozdrowienia : )
zazdroszczę Ci szalenie tej herbaciarki :)) cudna jest no!
OdpowiedzUsuńprzekłucia uszka się nie bałam nigdy, nawet dziś pamiętam jak "profesjonalnie" podeszła do tego moja mama - będąc małą dziewczynką posadziła mnie na stole, zaznaczyła mazakiem kropeczki na uszach, pomazała jakimś specyfikiem, chyba wodą utlenioną, zawołała koleżankę i pyk zwykłą igłą ;D no i kolczyki w uszko ;D 100% handmade xD
pozdrawiam i już nie zanudzam ;)
Tyśiu, dzięki! hehe co do przekłucia to raz dwa i po wszystkim, nie ma się czego bać:))
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję! Tak, ślicznie ją Alicja wykonała.
A powiem Ci, że ja źle wspominam tylko pierwsze przekłucie, kiedy pani "pistoletem" wbiła mi kolczyki na które byłam uczulona... efekt: uszy większe niż głowa...;) Ale to było 20 lat temu, na szczęście się nie zraziłam :) resztę przebijał mi brat, podobnie jak Twoja mama:) Tym razem zdecydowałam się na profesjonalną usługę ze względu na miejsce i grubośc sztyftu. Pozdrawiam wiosennie!