Właśnie jestem na półmetku urlopu i w samym środku remontu ;) Pewnie,
że wolałabym leżeć na bałtyckiej plaży, ale jak się nie ma co się
lubi to trzeba jak najlepiej spożytkować wolny czas w inny sposób,
najlepiej twórczo;) Jak wyglądają moje cztery kąty na razie nie będę
pokazywała, bo w zasadzie nie ma co;) Powiem tylko, że w nowej odsłonie
dominować będą dwa kolory: venge i biel, dużo przetarć, światła i hand
made ;) A dziś przystąpiłam do przeprowadzenia metamorfozy kilku
artefaktów aby nadać im wygląd przeze mnie porządny ;) Uwielbiam stare
meble, przedmioty leciwe, z duszą, takie najbardziej lubię przerabiać.
Na pierwszy ogień poszedł abażur na lampę, wiklinowy już trochę leciwy i
spłowiały. Po dokładnym oczyszczeniu potraktowałam go białą farbą,
metodą tzw. suchego pędzla, później przetarłam papierem i zabezpieczyłam
lakierem.
A tak wyglądał wcześniej:
Na koniec jeszcze kilka fotek chustecznika z serii natura, stworzonego dla pewnej Pani, które życzeniem było aby był taki jak TEN, tylko prostokątny. I kilka fotek z późno popołudniowego wypadu na 2ch kółkach oraz dziś przygotowany trunek na zimowe wieczory - dla zdrowotności oczywiście ;)
Do następnego, serdeczności!
Chustecznik rewelacyjny! Bardzo mi się podoba Twój styl:) A abażurowi metamorfoza bardzo dobrze zrobiła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę:))
UsuńPozdrawiam!
Teraz abażur wygląda świetnie :) chustecznik też super. A my chyba nie jesteśmy normalne - urlopik i remoncik, hihihihi, skąd ja to znam ;)
OdpowiedzUsuńhehehe, no właśnie:)))
UsuńDzięki, pozdrawiam!
Bardzo mi się podoba ten abażur ^^ i śliczny chustecznik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Uściski!
UsuńTo możemy sobie podać ręce. Ja się oddałam działaniom wodnym i wczoraj na finiszu, kleiłam kafelki w łazience.
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz coś jeszcze w zanadrzu poza pracami remontowymi. Ja też nie lubię się rozstawać jak to niektórzy mówią "ze starymi gratami".
Pięknie odrestaurowałaś abażur.
Pozdrówki.
heh, no właśnie... praca, praca nawet na urlopie:)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
super zmiana tego abażurku!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńPozdrawiam!
abażur od razu ma jakies 10lat mniej:) wyglada super! a ja jestem ciekawa dalszych metamorfoz:)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhehe a mnie się wydaje,że więcej bo nie oszczędzałam papieru ściernego:))
UsuńCieszę się, że efekt Ci się podoba!
Serdecznie pozdrawiam!
Świetna metamorfoza abażura, śliczny chustecznik i fajne fotki z wypadu rowerowego. Chyba to jezioro Żywieckie? Dobrze kojarzę ;) ... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!Tak, to jezioro Żywieckie, mama tam niespełna 8 km wiec to super miejsce na wieczorne pedałowanie:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Trochę bliżej masz niż ja ;) Miejsce super. Bywam też tam czasem ;) Miłego urlopu :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjej... abażur wygląda fantastycznie :) Przed odnowieniem był taki zwykły i przeciętny, natomiast teraz jest bardzo oryginalny i pomysłowy. Chustecznik również przypadł mi do gustu :o Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńprzesolone-inspiracje.blogspot.com
Abażurowi bardzo do twarzy w nowym kolorku ;) A serwetnik jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńwoow chustecznik jest na prawdę niesamowity ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń