niedziela, 30 marca 2014

Czarna seria …;)

Witajcie! Dziś będzie garść perłowych ażurków, byłoby więcej gdyby nie tytułowa czarna seria…  już dawno tyle jaj nie rozwaliłam, może ja jakaś wewnętrznie rozedrgana jestem albo los taki złośliwy czy wydmuszki słabe? … a może wszystkiego po trochu..;) W każdym razie statystycznie rzecz biorąc  50 procent jaj wziętych na warsztat  wylądowało w koszu…  ;) cóż … życie…;) W tym roku zamówiłam prawie 100 sztuk  więc tragedii nie ma;) Poniżej rzeczone ocalałe ażurki w piórkach;) Trzy z nich to nagroda w CANDY, które trawa jeszcze przez tydzień,  serdecznie zapraszam!

A na koniec  męczymy soundtrack z Jarmuscha, jak obiecałam;) Dziś kawałek, który bardzo lubię, jest to równocześnie dżingiel jednej z moich ulubionych 3kowych audycji, kto słucha ten wie;)
Serdeczności!

25 komentarzy:

  1. Ojć to faktycznie jakaś czarna seria, może wydmuszki są słabe, bo przy Twoim doświadczeniu i cudeńkach jakie tworzysz, to nie możliwe, żeby jakieś Twoje rozdygotanie zawiniło.
    przesyłam moc pozdrowień i życzę udanego niedzielnego wieczoru:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh w zasadzie to 2 walnęły w czasie wiercenia reszta później...;)
      dziękuje serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  2. Przepiękne te Twoje ażurki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne te jajeczka aż żal , że się potłukło trochę:( A skorupki tez mam wrażenie ,że są delikatniejsze.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Trudno, widocznie tak miało być:) z tych które zaczęłam tego dnia wiercić rozwaliło się 5... ale 5 ocalało:)) Jednego nie ma na fotach bo się jeszcze suszy:)

      Usuń
  4. Przepiękne ażurkowe jajeczka! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę,że się podobają,serdeczności!

      Usuń
  6. Fantastyczne ażurowe pisanki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki za lepsze statystyki! ;) Pisanki piękne i eleganckie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne te jaja. Widziałam i podziwiałam na żywo. Mam nadzieja, że to fatum się skończyło i już tłukła więcej nie będziesz. Trzymam kciuki :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś, dzięki:) heh w tym tygodniu mam jeszcze trochę do wyfrezowania w tym strusie ;) więc zobaczymy;)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  9. A bo te gęsi to już nie te same co kiedyś... ;)
    Zakładam, że mi by popękała cała setka! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może ten tydzień był jakiś pechowy po prostu. Mi też kompletnie nie szło. Robiłam dla znajomych 31 zaproszeń ślubnych. Te 27, co robiłam w zeszłym tygodniu poszło w miarę ssprawnie (jak na mnie, oczywiście), a te 4 ostatnie, które miały mi zająć jeden dzień, męczyłam w sumie przez 3...
    Ja to w ogóle podziwiam, że można zrobić, żeby jajka nie popękały przy wycinaniu takich misternych wzorków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam taki jeden dzień, ale się zawzięłam i choć miałam ochotę rzucić frezarką ... to się w pore opanowałam i połowa wydmuszek przeżyła;)))
      heh a czasem tak jest, jakiś chwilowy zanik weny i praca nam się wydłuża w nieskończoność.... ale damy radę:)))
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  11. koronkowa robota... :-)

    zdecydowanie to wina wydmuszek a raczej kur!
    jakieś takie słabowite w dzisiejszych czasach one... ;-)
    te kury...
    przez co wydmuszki też...
    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) heh no w zasadzie to gęsi;)) pozdrawiam!

      Usuń
    2. gęsi powiadasz............a no to zmienia postać rzeczy! :-)

      a to sie wedukowałam u ciebie, tak mi rzeczywiście cos nie pasowało z tymi kurami...
      Ale to dopiero jajecznicy było! ;-)

      Pamiętam , że gęsine jajka u babuni miały niezwykle twarde skorupki, no ale to szczęśliwe gęsi były, wolnobiegające...
      na pewo miało to znaczenie.

      Mimo wszystko nadal podziwiam kunszt i pokłady cierpliwości
      pozdrawiam


      Usuń
  12. i ja dlatego nawet nie próbuję;-), pewnie w moich rękach to poszłoby z 80%, Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. piękne te Twoje ażurki! podziwiam precyzję i delikatność wykonania... :) i cierpliwość! ja pewnie zniechęciłabym się już po kilku nieudanych próbach ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy