Witajcie! Dziś będzie garść perłowych ażurków, byłoby więcej gdyby nie tytułowa czarna seria… już dawno tyle jaj nie rozwaliłam, może ja jakaś wewnętrznie rozedrgana jestem albo los taki złośliwy czy wydmuszki słabe? … a może wszystkiego po trochu..;) W każdym razie statystycznie rzecz biorąc 50 procent jaj wziętych na warsztat wylądowało w koszu… ;) cóż … życie…;) W tym roku zamówiłam prawie 100 sztuk więc tragedii nie ma;) Poniżej rzeczone ocalałe ażurki w piórkach;) Trzy z nich to nagroda w CANDY, które trawa jeszcze przez tydzień, serdecznie zapraszam!
A na koniec męczymy soundtrack z Jarmuscha, jak obiecałam;) Dziś kawałek, który bardzo lubię, jest to równocześnie dżingiel jednej z moich ulubionych 3kowych audycji, kto słucha ten wie;)
Serdeczności!
Ojć to faktycznie jakaś czarna seria, może wydmuszki są słabe, bo przy Twoim doświadczeniu i cudeńkach jakie tworzysz, to nie możliwe, żeby jakieś Twoje rozdygotanie zawiniło.
OdpowiedzUsuńprzesyłam moc pozdrowień i życzę udanego niedzielnego wieczoru:-)
Heh w zasadzie to 2 walnęły w czasie wiercenia reszta później...;)
Usuńdziękuje serdecznie pozdrawiam!
Przepiękne te Twoje ażurki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne te jajeczka aż żal , że się potłukło trochę:( A skorupki tez mam wrażenie ,że są delikatniejsze.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Trudno, widocznie tak miało być:) z tych które zaczęłam tego dnia wiercić rozwaliło się 5... ale 5 ocalało:)) Jednego nie ma na fotach bo się jeszcze suszy:)
UsuńPrzepiękne ażurkowe jajeczka! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i również ślę pozdrowienia!
UsuńŚwietne jajeczka :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te jajeczka...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,że się podobają,serdeczności!
UsuńFantastyczne ażurowe pisanki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za lepsze statystyki! ;) Pisanki piękne i eleganckie :)
OdpowiedzUsuń;) przyda się, dziękuje!
UsuńŚliczne te jaja. Widziałam i podziwiałam na żywo. Mam nadzieja, że to fatum się skończyło i już tłukła więcej nie będziesz. Trzymam kciuki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEwuś, dzięki:) heh w tym tygodniu mam jeszcze trochę do wyfrezowania w tym strusie ;) więc zobaczymy;)
UsuńPozdrawiam ciepło!
A bo te gęsi to już nie te same co kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńZakładam, że mi by popękała cała setka! :)
hehehe no właśnie;)))
UsuńPozdrawiam!
Może ten tydzień był jakiś pechowy po prostu. Mi też kompletnie nie szło. Robiłam dla znajomych 31 zaproszeń ślubnych. Te 27, co robiłam w zeszłym tygodniu poszło w miarę ssprawnie (jak na mnie, oczywiście), a te 4 ostatnie, które miały mi zająć jeden dzień, męczyłam w sumie przez 3...
OdpowiedzUsuńJa to w ogóle podziwiam, że można zrobić, żeby jajka nie popękały przy wycinaniu takich misternych wzorków.
Ja miałam taki jeden dzień, ale się zawzięłam i choć miałam ochotę rzucić frezarką ... to się w pore opanowałam i połowa wydmuszek przeżyła;)))
Usuńheh a czasem tak jest, jakiś chwilowy zanik weny i praca nam się wydłuża w nieskończoność.... ale damy radę:)))
Serdecznie pozdrawiam!
Dzięki serdeczne!
OdpowiedzUsuńkoronkowa robota... :-)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie to wina wydmuszek a raczej kur!
jakieś takie słabowite w dzisiejszych czasach one... ;-)
te kury...
przez co wydmuszki też...
:D
;) heh no w zasadzie to gęsi;)) pozdrawiam!
Usuńgęsi powiadasz............a no to zmienia postać rzeczy! :-)
Usuńa to sie wedukowałam u ciebie, tak mi rzeczywiście cos nie pasowało z tymi kurami...
Ale to dopiero jajecznicy było! ;-)
Pamiętam , że gęsine jajka u babuni miały niezwykle twarde skorupki, no ale to szczęśliwe gęsi były, wolnobiegające...
na pewo miało to znaczenie.
Mimo wszystko nadal podziwiam kunszt i pokłady cierpliwości
pozdrawiam
i ja dlatego nawet nie próbuję;-), pewnie w moich rękach to poszłoby z 80%, Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpiękne te Twoje ażurki! podziwiam precyzję i delikatność wykonania... :) i cierpliwość! ja pewnie zniechęciłabym się już po kilku nieudanych próbach ;)
OdpowiedzUsuń