Ponieważ tak można powiedzieć o bluszczu, który znów zagościł na szkatułce. Znów w duecie z „łuszcząca się farbą”, pożółkłym kolorem tła... nie przypadkowo zresztą. Szkatułka powstała do kompletu tej komódki i powędrowała do tej samej osóbki. Tym razem z okazji imienin. Szkatułka jest bardzo specyficzna, tylko dla osób, które lubią takie twórcze sponiewierania;) I choć w centrum umieściłam szablon to i tak główną rolę odgrywa bluszcz, piękny i wiecznie zielony. Mam nadzieję, że Uli się spodobało:)
Na zakończenie też specjalnie dla dzisiejszej solenizantki - jedna z jej ulubionych kapel. Ja sama uważam, że ostatnia płyta Scorpionsów po prostu wymiata, choć nie jestem wielką fanką ich wcześniejszej twórczości.
Miłego weekendu!
Miłego weekendu!
Dałam się złapać efektowi. Jakoś skojarzyłam z wrażeniami tegorocznego zwiedzania podziemi Sukiennic.
OdpowiedzUsuńMuzyka z mojej młodości.
Pozdrawiam.
oj cudnie wyszły Ci te sponiewierania :)) choć rzeczywiście nie każdemu mogą się podobać, to taka szkatułka trafia także w moje gusta :) kolorami szczególnie! :)
OdpowiedzUsuńCudo! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna :D
OdpowiedzUsuńBuziaczki, Marti
Zdolność-tworznia: bardzo się cieszę:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKasiu, miło mi bardzo, uściski ślę!
Peninio, Bardzo dziękuję! Ciepłe pozdrowienia!
Mati, dzięki:) Uściski!
Na pewno się spodoba....nie ma innej możliwości. :)
OdpowiedzUsuńNurrgulo, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńjest oblędna! :D ach jakbym chciała tak umiec ;)
OdpowiedzUsuńpoki co bede podziwiac u Ciebie :D
M(aniek) dziękuję:) Już powędrowała w dobre ręce, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSzkatułka rewelacyjna, dekor liście wszystko bardzo urocze
OdpowiedzUsuńdodqa: dziękuję pięknie, bardzo mi miło!
OdpowiedzUsuńbluszcz pięknie oplótł szkatułkę - wygląda jak żywy:)
OdpowiedzUsuńIreno, ciesze się że się podoba:)
OdpowiedzUsuń