niedziela, 29 maja 2011

W roli głównej...;)

... bluszcz, ponownie:) Tym razem zdobiący malutką komódkę, tworzoną z myślą o pewnej fance tej roślinki, z okazji rocznicy jej urodzin:) Jakoś nie po drodze nam się spotkać ale myślę, że wkrótce nadrobimy:) Postanowiłam więc pokazać efekt swojej pracy, może to przyspieszy nasze spotkanie...?;) Komódka niejako stanowi kontynuację mojej własnej fascynacji bluszczem, zapoczątkowanej nakastlikiem, który już tutaj pokazywałam. Całość mocno postarzona, poprzecierana, wycieniowana... tak jak lubię i wiem, że solenizantka również...;)



I jeszcze coś dla ucha...;)



Miłej niedzieli!

25 komentarzy:

  1. Cudo!! Uwielbiam Twoje prace i zazdroszczę obdarowanej. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Komódka śliczna i ślicznie postarzona a Led Zeppelin aż mi oczy wybałusza, bo mam starszego brata i każdą nutę znam z na pamięć z dzieciństwa zresztą nie miałam wyjścia mogłam jedynie wyjść z domu, żeby nie słyszeć, ale doceniam dopiero teraz. Kawał historii i kawał ostrej, dobrej muzyki. Az się wzruszyłam.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj kochana, to Ci komódka wyszła. naprawde. Jak robisz takie śliczne postarzenie? U mnie zawsze efekt wychodzi mizernie :( i nutka też świetna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak tak. Piękne rzeczy tu powstają i gra muzyka, jaką lubię najbardziej. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  5. no i to jest to! nie wiem czy wiesz, ale ilekroć widzę na pasku bocznym bloga, że dodałaś coś nowego to rzucam wszelkie zajęcia i biegnę od razu prędziutko obadać cóż nowego wymodziła Bulma? :) uwielbiam takie postarzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Janeczko, bardzo Ci dziękuję! Serdecznie pozdrawiam!

    Graszynko, dziękuję! Doskonale Cię rozumie, ja również mam starszego brata, będąc dzieciakiem już fascynowałam mnie taka muza,która huczała w całym domu:) chociaż wtedy nie miałam jeszcze pojęcia kto to gra:))

    Wiedźmo, dzięki wielkie! Najpierw pomalowałam brązową farbą, później potraktowałam świeczką i pomalowałam jasną farbą. Jak przetrzesz papierem ściernym to w miejscach gdzie było pomaziana świeczką ładnie się farba złuszczy, po naklejeniu motywu cieniuję farba olejną w kolorze umbry zmieszaną z odrobiną benzyny lakowej, najlepiej paluchami:)). Całość trzeba wykończyć lakierem poliuretanowym, nie wodnym! Pozdrawiam!

    Carmen, dziękuję pięknie! Pozdrawiam! :)

    Kasiu, niezwykle mi miło! Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  7. poliuretanowy? matko kochana a co to jest? :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie dodałaś lat i charakteru nowej komódce.
    Za "coś dla ucha" dziękuję..dawno nie słyszałam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedźmo, w to taki, który nie jest rozpuszczalny w wodzie, tutaj konkretnie użyłam "Śnieżki" lakieru alkidowego uretanowego do parkietu - mat:) wszystkie lakiery kupuje w sklepach malarskich, super się spisują i są o wiele bardziej opłacalne niż typowo do decoupage, polecam!

    hot-shop, dziękuję pięknie, cieszę się że i muza się podoba:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna komódka, lubię bluszcz.
    Zeppelini moja wczesna młodość, aż dziw, że młodzi ludzie ich szukają.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdolność-tworzenia, dziękuję! Oldskule są dla mnie nieśmiertelni, to tacy ojcowie i matki późniejszego rocka, metalu i innych, to oni wymiatali bez tych wszystkich współczesnych gadżetów i" pomagaczy" a naprawdę dawali radę:) Moim zdaniem bez nich nie byłoby dobrej muzy...:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna komódka.....co tu więcej pisać. Wszystko zostało już powiedziane.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli to miała być zachęta, to myślę, że jubilatka przypędzi do Ciebie natychmiast! Cudna komódka, uwielbiam takie... z klimatem. postarzenia wyszły Ci genialnie!
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nurrgulo kochana, dziękuję. Uściski!

    Inkwizycjo, dziękuję. Tak to taka "marchewka" dla jubilatki:) ciągle brak nam czasu... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny blog, prace oraz muzyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Aiwenore, bardzo dziękuję, rozgość się proszę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczna praca!Jak dla mnie marzenie :) Ja dopiero mam zamiar zabrać sie za decoupage. Zacznę od słoików :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana Bulmo!
    Przepiękne, cudowne, etc. Mam pytanko: miałabyś ochotę i czas zrobić coś takiego na moim łóżku? Kolor i kształt ma super, ale czegoś mu brakuje...
    Buźki, Marti :-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Renko, dziękuję! Bardzo mi miło:) Z przyjemnością będę śledzić Twoje zmagania z decoupage, serdecznie pozdrawiam!

    Marti, Dzięki kochana! Łóżko to nie lada wyzwanie...:)Ale ja wyzwanie lubię, gorzej z czasem ale coś się wymyśli na pewno:)) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Que cajonerita mas preciosa!!!!!
    Felicidades....

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam te "poobdzierane" twory dekupażowe.
    komódka prezentuje się ślicznie. chyba mam gdzieś taką zakamuflowaną i czeka na "przyozdóbki".

    OdpowiedzUsuń
  22. komódka wyszła rewelacyjnie, jak wszystkie Twoje prace... dziękuję za "coś dla ucha"... pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Isabel R. dziękuję serdecznie i pozdrawiam!

    Olento, dziękuję, z niecierpliwością czekam na Twoją wersję postarzania:) Uściski!

    Ines, cała przyjemność po mojej stronie:)) Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale cudeńko! Widzę że i retro zegarek się tam zmieści :) Jako że też posiadam taki komódka zostaje wpisana na listę prezentów do zdobycia ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ewelina: dziękuję:) heh, koniecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy