niedziela, 30 października 2011

Misz – masz...;)

Dziś zacznę nietypowo, od tyłu niejako. A wszystko przez nowy singiel Foo Fighters, który mnie po prostu rozwalił... w najlepszym tego słowa znaczeniu ;)) Męczę go tam i z powrotem od ładnych paru dni, wprowadza mnie w świetny nastrój -  chłopaki naprawdę dają radę, z lukiem kreowanym na Beatlesów, kopem w swoim rodzaju :) Obadajcie, może i Wam przypadnie do gustu:)



Korzystając z dobrodziejstw długiego weekendu udało mi się skończyć kuchenny zegar. To jego drugie życie, pierwsze do mnie nie przemówiło ;) Stanęło na cytrynach, bawiłam się z tłem, żeby całość wygadała na ręcznie malowane, ten sam sposób co przy słonecznikach dla Ani, paleta farb, opóźniacz i wesoła twórczość..:) Zdjęcia kiepskie, ale coś tam widać ;)  Efekt poniżej...



Na koniec jeszcze chciałam Wam pokazać jakie cudeńka dostałam niedawno od mojej przyjaciółki Uli. Cudna kartka, w całości prze nią zaprojektowana, każdy szczegół wykonalny samodzielnie – powstało takie oto cudo, a dodatkowo domowej roboty nalewka – pyszna aroniówka -  w pięknej osłonie – do kompletu z kartką:) Takie właśnie niesamowite prezenty cieszą najbardziej! Ula, jeszcze raz dziękuję! :)
 



Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających! :)

niedziela, 23 października 2011

W starym kinie ;)

Motyw wybrali sobie sami zainteresowani, więc ja w zasadzie skupiłam się na tle. Ostatnio spontaniczność bierze górę nad rozsądkiem – w nakładaniu farb i innych mediów ;) Efekt jest nieprzewidywalny i prawdopodobnie nie do odtworzenia, ale daje to satysfakcję jeśli wyjdzie coś fajnego ;) Tym razem jako baza czarna bejca, która nałożona na surowe drewno delikatnie wpada w brąz, później już mieszanina farb, wszystko delikatnie bielone i przecierane. Dziś nie ma zdartej farby ani cieniowań, ale mam nadzieję, że udało mi się odtworzyć dawne klimaty, w których królowała nieśmiertelna Audrey :)


Przypominam o trwającym CANDY, zapisy trwają:) Witam również nowych obserwatorów, rozgościcie się proszę!
Na zakończenie coś z dawnych klimatów,  „Dziewczyna o perłowych włosach”, brzmiąca wręcz idealnie w to jesienne chłodne popołudnie.

piątek, 21 października 2011

Never ending story...;)

Ponieważ tak można powiedzieć o bluszczu, który znów zagościł na szkatułce. Znów w duecie z „łuszcząca się farbą”, pożółkłym kolorem tła... nie przypadkowo zresztą. Szkatułka powstała do kompletu tej komódki i powędrowała do tej samej osóbki. Tym razem z okazji imienin. Szkatułka jest bardzo specyficzna, tylko dla osób, które lubią takie twórcze sponiewierania;) I choć w centrum umieściłam szablon to i tak główną rolę odgrywa bluszcz, piękny i wiecznie zielony. Mam nadzieję, że Uli się spodobało:) 


Na zakończenie też specjalnie dla dzisiejszej solenizantki -  jedna z jej ulubionych kapel. Ja sama uważam, że ostatnia płyta Scorpionsów  po prostu wymiata, choć nie jestem wielką fanką ich wcześniejszej twórczości.
Miłego weekendu!



niedziela, 16 października 2011

Nimfa...

… ta Siemiradzkiego, zachwyciła mnie od pierwszego wejrzenia. Obraz cudny po prostu. Dlatego schowałam ten motyw i czekałam aż pomysł na jego zrealizowanie dojrzeje. Długo czekał, ale w końcu wymyśliłam:) Jest zielono, uwielbiam taką zieleń, o dziwo – udało mi się uzyskać podobny odcień jak przy magnolii, co jest dla mnie pewnym zaskoczeniem, bo spontaniczne mieszanie różnych odcieni farb z opóźniaczem  i bejcą rzadko daje przewidywalne efekty...;) Tak powstały boki szkatułki, dodałam szablon, całość kojarzy mi się z falami jeziora, bo tam chyba można spotkać nimfy prawda?;) Wieko – na którym postać główna tego posta – trochę musiałam jej otoczenie domalować, bo nie chciałam już niczego innego dodawać, wnętrze w tym samym klimacie, serwetka z domalowanym tłem. Jako wykończenie ozdobne zapięcie, też wcześniej zachomikowane:) Szkatułka będzie prezentem imieninowym dla mojej mamy, oby się spodobała:)


Przypominam, że zapisy na candy w toku, zapraszam!

I jeszcze coś do posłuchania. Kawałek, po którym przechodzą dreszcze :)
 Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim udanego tygodnia!

środa, 12 października 2011

Rozdaję artefakty...;)

Dawno mnie tutaj nie było, niestety czasem życie weryfikuje nasze plany i zwyczajnie wywala nas w kosmos... :) ale zbieram siły i nowe pomysły. Zaczynam od spełnienia obietnicy o rozdawnictwie. Niedawno minął rok mojego blogowania, więc z tej okazji przygotowałam coś dla Was. Szkatułko – herbaciarka, zastosowania nie określam;) w starym stylu, sponiewierane wieko, trochę sentymentalna koronka dla wykończenia całości. Motyw główny – róże z jednej z moich „zachomikowanych” serwetek, brzegi i wnętrze bejcowane w ciepłym odcieniu brązu, w środku szablon. Dorzucę jeszcze parę serwetek :) Każdego, komu przypadło do gustu serdecznie zapraszam do udziału w zabawie.  Zasady tradycyjne:
- pozostaw komentarz pod tym postem
- umieść podlinkowany baner z info o candy na swoim blogu
- jeżeli bloga nie posiadasz zostaw swój adres mailowy
- jeżeli zostaniesz obserwatorem mojego bloga, będzie mi bardzo miło:)

 

Zapisy trwają do 12 listopada, losowanie dnia następnego tj.13 listopada. Banerek do pobrania na górze w prawej kolumnie:)

Życzę powodzenia i przyjemnej zabawy.
A na zakończenie kawałek z płyty, którą męczyłam tworząc swoją pierwszą szkatułkę umieszczoną na tym blogu :)

Obserwatorzy