Poniżej przedstawiam szkatułkę, która powstała już jakiś czas temu, pierwsza wykonana przy udziale profesjonalnych przyborów – tj. kraka jednoskładnikowego ( wybacz Konstancjo 8 ;) Szkatułka na biżuterię jako prezent na urodzinki. Obdarowanej się podobała, ja jestem mądrzejsza o kolejne doświadczenia - wiem już, że jednoskładnikowiec nie jest moim faworytem :), choć może kiedyś się z nim przeproszę ;) Przecież cała zabawa polega na eksperymentowaniu i odnajdowaniu swoich najulubieńszych technik ;)
Prześliczna szkatułka:)Tworzysz pięknie:)Wspaniały blog! Ciepło pozdrawiam-Peninia
OdpowiedzUsuńCudowna! Przepiękna! I taka retro....
OdpowiedzUsuńPeninia: dziękuję!! Bardzo mi przyjemnie że u mnie zawitałaś, pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNurrgula: dziekuję serdecznie! Bardzo mi miło Cię u mnie gościć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńtak się jakoś składa, że początkując w decu każdy zaczyna od jednoskładnikowca, a jest szalenie trudno cokolwiek sensownego z nim zrobić, trzeba być mistrzem (ciekawe dlaczego kraki dwuskładnikowe nie cieszą się takim powodzeniem - o niebo łatwiejsze w kompozycji)
OdpowiedzUsuńa tę skrzyneczkę na Twoim miejscu powtórzyłabym bez kraka z delikatnym cieniowaniem - byłaby śliczna :))
Konstancja 8: dziekuję za dobre rady, myślę że przestestuję to cieniowanie:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńI tak też jest śliczna.
OdpowiedzUsuńkajka: bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńPrzeglądam Twojego bloga i naprawdę jest co podziwiać, a ta szkatułka ma w sobie coś niepowtarzalnego i wyjątkowego.
OdpowiedzUsuńcudenko!
OdpowiedzUsuńooo, to jedna z pierwszych moich prac, dużo jej brakuje:) Ale bardzo się cieszę że Ci si ę podoba:)
Usuń