Dziś zacznę nietypowo, od tyłu niejako. A wszystko przez nowy singiel Foo Fighters, który mnie po prostu rozwalił... w najlepszym tego słowa znaczeniu ;)) Męczę go tam i z powrotem od ładnych paru dni, wprowadza mnie w świetny nastrój - chłopaki naprawdę dają radę, z lukiem kreowanym na Beatlesów, kopem w swoim rodzaju :) Obadajcie, może i Wam przypadnie do gustu:)
Korzystając z dobrodziejstw długiego weekendu udało mi się skończyć kuchenny zegar. To jego drugie życie, pierwsze do mnie nie przemówiło ;) Stanęło na cytrynach, bawiłam się z tłem, żeby całość wygadała na ręcznie malowane, ten sam sposób co przy słonecznikach dla Ani, paleta farb, opóźniacz i wesoła twórczość..:) Zdjęcia kiepskie, ale coś tam widać ;) Efekt poniżej...
Na koniec jeszcze chciałam Wam pokazać jakie cudeńka dostałam niedawno od mojej przyjaciółki Uli. Cudna kartka, w całości prze nią zaprojektowana, każdy szczegół wykonalny samodzielnie – powstało takie oto cudo, a dodatkowo domowej roboty nalewka – pyszna aroniówka - w pięknej osłonie – do kompletu z kartką:) Takie właśnie niesamowite prezenty cieszą najbardziej! Ula, jeszcze raz dziękuję! :)
Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających! :)
och.. też sie czaję żeby zrobi zegar ale potrzebuję czegoś w fiolecie i nie moge sie doszuka.. twoje cytrynki są śliczne ;) zielona rameczka ślicznie sie odznacza :D prezent też piekny dostałaś ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny zegar też przymierzam się do swojego pierwszego i chyba bardzo lubisz takie prawdziwe zielenie a praca przyjaciółki bardzo pomysłowa zwłaszcza różyczki są słodkie i bardzo chciałabym kupić taki kawałek materiału jak na worek do kartofli. Muzyka bardzo dobra szkoda, że gość tak się zakrywa za ta grzywą, bo jest bardzo interesujący i ma niezły lekko chropawy głos. Generalnie dobra muzyka to słychać, widać i czuć.
OdpowiedzUsuńoj jakbym chciała móc sprawdzić teledysk :( niestety mój wspaniały internet stanowczo protestuje :( co do zegara to wyszedł tak jakoś soczyście i wiosennie, wbrew temu, co widać za oknem (choć dziś nie było tak tragicznie z pogodą) :) mega pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńpięknie słoneczny :) pozdrawiam i zapraszam na swoje cukierasy
OdpowiedzUsuńMuzyka świetna!
OdpowiedzUsuńZegar wszedł rewelacyjnie...cudownie tworzysz:)
Dziękuję za odwiedziny na blogu oraz miłe słowa.Dodają twórczych skrzydeł.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło.Posyłam uściski:)
Peninia*
M(aniek): dziękuję, szukałam czegoś jasnego, żeby było w miarę widać i tak stanęło na cytrynach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Graszynko, dziękuję. Tak bardzo lubię zielenie, ale na przedmiotach, w otoczeniu. Jakoś tak mam, że zupełnie inne kolory lubię na sobie :))Ula zawsze coś fajnego wymyśli, różyczki własnoręcznie robiła:) A co do Foo Fighters, to ma innych kawałkach wokalista więcej twarzyczki pokazuje, polecam:)
Kasiu, myślę, że muza przypadłaby Ci do gustu, jak będziesz miała okazję to polecam do odsłuchania:)
incognito, dziękuję i pozdrawiam:)
Peninio, dziękuję pięknie! Za odwiedziny i tak miłe słowa, buziaki!
OdpowiedzUsuńAniu, boski ten zegar, ślinka mi leci ( dosłownie):)Prezent niezwykle gustowny. Muzyczki posłucham jutro, bo jest po północy, a ja muzy słucham na full.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię:)
Zegarek wyszedł rewelacyjnie, a prezenciki sliczne
OdpowiedzUsuńDostałaś super prezent :).
OdpowiedzUsuńA zegar jest cudny, taki żółciutki :).
pracownia-filcer: Aniu,dzięki:))Tak, dobra muzyka wymaga odpowiednich okoliczności:)) Uściski!
OdpowiedzUsuńdudqa: Dziękuję pięknie:)
reaszka: bardzo mi miło, dziękuję!
Świetny kolor zegara, świetny właśnie teraz, kiedy robi się coraz zimniej. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :))