niedziela, 23 października 2011

W starym kinie ;)

Motyw wybrali sobie sami zainteresowani, więc ja w zasadzie skupiłam się na tle. Ostatnio spontaniczność bierze górę nad rozsądkiem – w nakładaniu farb i innych mediów ;) Efekt jest nieprzewidywalny i prawdopodobnie nie do odtworzenia, ale daje to satysfakcję jeśli wyjdzie coś fajnego ;) Tym razem jako baza czarna bejca, która nałożona na surowe drewno delikatnie wpada w brąz, później już mieszanina farb, wszystko delikatnie bielone i przecierane. Dziś nie ma zdartej farby ani cieniowań, ale mam nadzieję, że udało mi się odtworzyć dawne klimaty, w których królowała nieśmiertelna Audrey :)


Przypominam o trwającym CANDY, zapisy trwają:) Witam również nowych obserwatorów, rozgościcie się proszę!
Na zakończenie coś z dawnych klimatów,  „Dziewczyna o perłowych włosach”, brzmiąca wręcz idealnie w to jesienne chłodne popołudnie.

21 komentarzy:

  1. stylistyka filmowa jak najbardziej do mnie przemawia:)
    a muzyka piękna:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow...jestem pod wielkim wrażeniem...CUDO!!!!

    Serdecznie dziękuję za odwiedziny oraz miłe słowa. Pozdrawiam ciepło i posyłam uściski.

    Peninia*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna stylistyka.
    Wielkie dzięki za "Dziewczynę o perłowych włosach".Brzmi tak nostalgicznie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Srodek jest niesamowity! ten napis i klisza :D bosko ;)
    wielkie uznania dla spontaniczności ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. agea, bardzo mnie to cieszy:) Pozdrawiam!

    Penino, dziękuję również za odwiedziny i dobre słowo:) Pozdrawiam serdecznie!

    Florentyno, dziękuję! Prawda, że ma w sobie ten kawałek niesamowitą magię?:) Pozdrawiam cieplutko!

    Alicjo, cieszę się strasznie, że znalazłaś chwilkę i tutaj zajrzałaś:) Heh, tak w pełni się zgadzam;)) Uściski ślę cieplutkie!

    A(aniek) dziękuję pięknie, jak się czyta takie komentarze to od razu milej na serduchu:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. pięknie wyszły Ci te przemalowania - nieokreślony do końca kolor, przetarcia, bardzo to lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o fajnie, że i w środeczku coś jest :))

    OdpowiedzUsuń
  8. konstancjo, dziękuję:)

    Kasiu, heh a jest - "najważniejsze niewidoczne dla oczu";)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepięknie wyszło, tyle uroku w takiej małej szafce na klucze

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko gra-motyw,kolorki,wykonanie...udany klucznik! Ta piosenka wymiata-ssstrasznei lubię,jak się rozkręca:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie pogardziłabym takim klucznikiem... :) Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały klucznik! Taki z klimatem :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowicie ci to wyszło. Fajnie że wróciłaś i pokazujesz co chwile coś nowego bo wchodząc na twojego bloga zawsze z wielkimi emocjami zastanawiam się co tam fajnego znowu wrzuciłaś;) i jak za każdym razem zachwycam się Twoimi pracami . pozdrowionka jarzynkab:)

    OdpowiedzUsuń
  14. dudqa:dziękuję pięknie:) Pozdrawiam!

    hot-shop: Ja też lubię:)) Dzięki i uściski ślę!

    Nurrgulo, cieszę się niezmiernie:)
    Pozdrawiam cieplutko!

    Magdo, dziękuję! Miło mi Cie gościć:) Pozdrawiam!

    Jarzynko, dzięki kochana:) Twoja szkatuła będzie następna:) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  15. ...jestem pod wrażeniem pomysłowości i wykonania...osadzona w moich klimatach- filmowo-vintagowych...pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Klucznik całkowicie w moim klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. incognito: dziękuję:) bardzo mi miło:) Pozdrawiam!

    olento, to mnie bardzo cieszy:) Uściski ślę!

    OdpowiedzUsuń
  18. jaka piękna! pasowałaby do mnie, oj klimat świetny wyszedł Ci

    OdpowiedzUsuń
  19. Duś: dziękuję, cieszę się niezmiernie:))

    OdpowiedzUsuń
  20. tez często robię niektóre rzeczy spontanicznie. To właśnie sprawia, że są unikalne! Nie jesteś przecież w stanie zrobić identycznej szafeczki;)

    OdpowiedzUsuń
  21. loken: dokładnie, nie chodzi o taśmową produkcję:))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy