niedziela, 13 kwietnia 2014

Było sobie jajo – historia prawdziwa…;)

Witajcie! Dziś metamorfoza, która czekała na swoją realizację okrągły rok ;) Wtedy właśnie dostałam do „obrobienia” wydmuszkę jaja strusia. Czas leciał, jajco leżało …. w zasadzie  aż do ubiegłego tygodnia, choć od paru miesięcy sobie obiecywałam  że DZIŚ się zabieram do roboty…;) W końcu się zmogłam a etapy pracy przedstawiam poniżej ;)

To jest oczywiście już jajco skończone, samodzielnie i w towarzystwie gęsinek ;)

Tak jajo wyglądało pierwotnie, podejrzewam, że wydmuszka jest mocno leciwa, pożółkła. Ma charakterystyczną strukturę – taka „gęsia skórka”  na strusinie;) to mi się w tej wydmuszce bardzo podobało, niestety środkiem wydarta, ale w efekcie w niczym to nie przeszkadzało.

Tutaj zdjęcia w towarzystwie „standardowej” wydmuszki gęsiej i w mojej łapie;) Żeby pokazać Wam z czym przyszło mi się zmierzyć;))

Faza następna  - projekt ;) Brzmi szumnie a w zasadzie to niedbałe wyrysowanie wzoru jaki mniej więcej będę frezować, kiedyś się do tego bardziej przykładałam, ale po pierwszej wyfrezowanej setce precyzyjne szkice  można sobie darować, ważniejsze są  „oczy wyobraźni” ;)

Zdjęcie zaraz po wyfrezowaniu – nieudane bo cholernie mi się ręce trzęsły ;) Skorupka nie była tak uległa jak gęsinka, musiałam sporą siłę przyłożyć żeby się przebić ;) Aż się wiertełko stępiło ;) Ale się nie ugięłam bo uparta jestem ;)

To już po fazie trawienia (która trwała dobre 5 godzin;) Widać jak gruba jest skorupka.

No i jeszcze raz efekt ostateczny po nałożeniu 3 warstw farby, wylakierowaniu zrobieniu ażurków…  Hardcorowa to była metamorfoza, ale jajco odmienione mam nadzieję, że się spodoba :)

Powiem szczerze, mam już dosyć jajec na ten rok, jeszcze kilka mam do pokazania ale frezarkę schowałam – do przyszłego roku ;) Zatem Was jeszcze pomęczę w najbliższym tygodniu. A na koniec tej mrożącej krew w żyłach opowieści coś na ukojenie nerwów ;) Już był ten kawałek, ale że Morrisona bardzo lubię i tak jakoś do tematu mi pasuje, zatem... The Doors...
Serdeczności!

36 komentarzy:

  1. Śliczne pisanki:) Wow! Efekt fantastyczny!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To mnie bardzo ciekawi. Mam takie co najmniej 10 letnie wydmuszki strusie. Czy nie miałaś pietra, że ta co najmniej nietania wydmuszka pęknie? W czym trawisz po frezowaniu?
    Dorsi za zwięczenie działań to strzał w dychę. Kiedyś dostała na gwiazdkę, koszulkę z tą płytą jednak flok się pokruszył ze starości. To moi ajdole.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh no te chyba są jeszcze starsze... no pewnie, że miałam pietra, że i się to rozpadnie na części pierwsze, tym bardziej że jajco nie moje a czasu na zamówienie zastępczego w razie jakiegoś wypadku już nie było... ale adrenalina w ograniczonych ilościach działa konstruktywnie ;)))
      Trawie w ACE, w tym przypadku roztwór mocno stężony.
      A co do Doorsów - moi też:)))
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. czaderskie to jajo! efekt swietny ale jak patrze na wielkosc jaja I grubosc skorupki to sie zastanawiam ile czasu Ci to musialo zajac, no I cierpliwosci :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) heh no trochę zajęło:))) każde przebicie się przez skorupkę wymagało sporej siły - ale w sumie lepiej tak niż jak by było zbyt kruche:)
      Serdeczności!

      Usuń
  4. Przepiękne to jajco :) Podziwiam wytrwałość w wierceniu otworków. Z tego co wiem, to strusie jajo nie łatwo przebić :) Ale efekt niesamowity - WOW !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) oj nie jest łatwo...;) Jedno wiertełko zostało poświęcone na to jajco:)
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  5. o rany! mysle ze to bardzo trudne zrobic takie dzielo!podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kawał dobrej roboty!
    I jaka piękna wydmuszka, jedna załatwia całą dekorację :-)
    Kiedyś dorwałam strusia i kuzynka zrobiła tradycyjną pisankę, niestety wosk pszczeli tego się raczej słabo ima i wzorki sie rozjechały a i pigment pozostawia wiele do życzenia... szkoda do to świetna dekoracja jest taki gigant

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję:) heh no oporna jest ale wyfrezowana nie ma prawa zmienić oblicza:))))
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  7. Strasznie pracowite to jajco ;-) Ale efekt końcowy wart jest tej pracy. Jajo prezentuje się fantastycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jajo super!! Najlepiej prezentowało się z gęsinką! Fajny efekt!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje:) z gęsinka widać jego gabaryty:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Imponujące jajo i wreszcie przynajmniej liznęłam nieco wiedzy na temat jak powstaje takie niezwykłe jajo, ale nie napisałaś jak się robi te ażury a ążury przecie robią całą robotę. W każdym razie powalający efekt no i nie dziwię się, że masz dość jaj na ten rok. Wygląda na trudną pracę,a le tak jest chyba z każdą misterną pracą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie! A to taki krótki zapis mozolnej pracy powstawania jajca:)
      Przęsełka i cały "rysunek" robi się konturówką do szkła, jest na tyle sprężysta, że się "utrzymuje w powietrzu" :)) jak zasycha to się kurczy i tworzy "gumkę" tak to w skrócie wygląda:)
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  10. Dzięki za wskazówki dotyczące takich jaj. Podobało mi się to zawsze, zachwyca mnie do dziś. Gratuluję wytrwałości i siły bo ją niewątpliwie musisz mieć w łapkach. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, tak trochę pobieżnie, jeśli chciałbyś bardziej szczegółowego opisu aby sobie takie jajca zrobić daj znać:)
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  11. niesamowite! podziwiam te ażurowe jajka i osoby które mają i cierpliwość i zdolność żeby je stworzyć :) piękne są

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) heh no mozna sobie cierpliwość poćwiczyć, to fakt:))
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  12. Moja skorupa gapi się na mnie od roku i czasem nawet wydaje mi się, że mruga i kiwa palcem.
    I teraz już wiem, że jej nie tknę wiertłem. :)))
    Poza tym 5godzin moczenia w ACE też mnie odstrasza, bo stać nad tym smrodem nie będę, a jak odejdę to zapomnę.
    Przyjdzie mi ją kolejny rok oglądać nagą, a podziwiać Twoją.
    Szacun za wiercenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe no własnie, ta już też do mnie prawie że krzyczała: ZRÓB MNIE!?! ;)))
      Zamoczyłam jajco i porzuciłam w łazience raz na jakiś czas zerkając - zawsze się niecierpliwię podczas trawienia;))) heh a wiercenie to faktycznie było wyzwanie;)))
      Serdecznie pozdrawiam - no i czekam na Twojej jajo:)))

      Usuń
  13. a w jakim celu moczy sie toto w ace?
    bo mnie intryguje ten fakt...!

    chociaż nie żeby spędzał mi sen z powiek bo i bez tego raczej słabo sypiam... ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jajco wyfrezowane moczy się w roztworze (ja akurat w ace z wodą) żeby wytrawić wewnętrzną bonę jajca - zawsze na wydmuszce takowa pod skorupką jest, jak się frezuje to bona się strzępi i brzydko wygląda - widać to na zdjęciu "po frezowaniu" ;)
      Serdeczności!

      Usuń
    2. tak przeczuwałam, że to o to biega :-)

      pozdrawiam

      Usuń
  14. Efekt powala !!!! Świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystkiego najlepszego na święta:) Piękne jajo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Również przesyłam najlepsze życzenia pięknych Świąt!
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  16. prawdziwie wiosennych i radosnych Świąt Wielkanocnych Ci życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie! Wspaniałych Świąt dla Ciebie również! Uściski!

      Usuń
  17. Mistrzostwo świata :) Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy