...przed Inkwizycją i Calypso, które zaprosiły mnie do zabawy oraz Wami wszystkimi..:)
Pokaż swoje książki, to nie lada wyzwanie, bo to co czytamy mówi o nas wiele, bardzo wiele...:) Ale chyba czas uchylić rąbka tajemnicy, tak więc przedstawiam co następuje: w mojej bibliotece w większości znajdują się książki, które mnie zachwyciły, każda inaczej, na swój własny sposób. Są stare, nadszarpnięte zębem czasu, o pożółkłych stronicach, są nowe starannie wybrane i takie, które dostałam w wymarzonym prezencie. Upchnięte ciasno w regałach wszelakich, ale posegregowane „tematycznie” bo tak właśnie lubię, choć czasem coś się przeplata :)
Więc zaczynamy, na pierwszy rzut fantastyka szeroko rozumiana ;)
i trochę literatury i kulinariów
Kolejnym działem jest muzyka, która jest dla mnie nieodłącznym elementem życia, więc i jej w moim księgozbiorze zabraknąć nie mogło. Same „oldskule” rzecz jasna ;)
Teraz ta bardziej sentymentalna strona mojej osobowości...
klasyka i poradniki, książki z dzieciństwa, które w większości odziedziczyłam :)
„Okręt widmo” to książka pożyczona dawno temu, nadal czeka na „swój czas”:)
Najnowsze zdobycze, przeze mnie obecnie przerabiane:
A na koniec intrygujące i jak że trafne pytanie Inkwizycji: co zabrałbym na bezludną wyspę? Na pewno Kazika i Zeppelinów, te książki to prezent od wyjątkowej osoby, która wie, że bez muzyki bym chyba zwariowała, a na bezludnej wyspie mógłby być z jej słuchaniem problem :)
i Mistrza...
to wyjątkowa książka, która wywarła na mnie niesamowite wrażenie, często do niej wracam...
Jeszcze Samozwaniec, bo uwielbiam jej poczucie humoru, dystans do życia, którego mnie samej czasem brakuje...
I coś dla zdrowotności ...;)
Na tym kończę i z drżeniem oczekuję na wyrok...;)
P.S. Droga Inkwizycjo, dziękuję za cierpliwość:)
Och, Bulmo, zachwyciłam się po wielokroć ;-)
OdpowiedzUsuńNapiszę jutro obszerniej, bo mam dzisiaj gościa.
Ściskam czule!
Z chęcią pokazałabym swoje książki, ale są w .....Polsce. Jak wrócę z tego "wygnania" niemieckiego (w lipcu) to pokażę, ok? :)
OdpowiedzUsuńPs. bardzo mi się podobają Twoje książki...dogadałybyśmy się. :)
Kochana Bulmo! Aż mi dech w piersiach zaparło! Książki to jedna z moich licznych pasji... Mam nadzieję, że mój księgozbiór też kiedyś będzie tak liczny, jak Twój i znajdą się w nim równie wyjątkowe i szczególne pozycje :)
OdpowiedzUsuńŚciskam, Marti :)
Kochana Bulmo, Twoje książki są...
OdpowiedzUsuńNO właśnie... ? Bliskie mi? Fascynujące poprzez niesamowitą mieszankę stylów, rodzajów, gatunków, tytułów...? Pięknie pogrupowane mimo ogromnej różnorodności?
Kolekcja Kinga imponująca, pożyczyłabym kilka dzieł, bo nie czytałam, mimo uwielbienia dla tego gatunku i autora.
'Mistrz i Małgorzata' to wspaniały wybór i prawdziwy klasyk dla wymagających... i wrażliwych.
Zdziwiłam się nieco Magdaleną Samozwaniec, bo to książka, którą podkradałam mojej mamie ;-)... wtedy wydawała mi się bardzo śmiała (żeby nie powiedzieć - wyuzdana ;-)) nie sądziłam, że "młode pokolenie" jeszcze ją czyta, a tu u Ciebie takie piękne wydanie ;-)
Przepisami z "Domowych nalewek" mam nadzieję, że się podzielisz - dla zdrowotności oczywiście ;-)))
Ale najpiękniejsza z pięknych jest Twoja półka "muzyczna"... Uczta dla oka, ucha i ducha!
I jeszcze, Bulmo droga, taki smaczek: ta książka bez grzbietu, na pewno Ci droga... sczytana bez reszty... może kto inny obłożył by ją w "szary papier" dla estetyki... a za ten poszarpany grzbiet Cię kocham...
Droga Inkwizycjo! zastanawiałam się trochę jak ten mój "zestaw" będzie odebrany...:) "Mroczną wieżę" szczególnie polecam, jedna z moich ulubionych tego autora. A Samozwaniec... cóż, ród Kossaków zawsze był nieco ekscentryczny i buntowniczy jak na owe czasy,a ja lubię taką inność, bycie sobą mimo wszytko, nietuzinkowe poczucie humoru, dystans do życia i samego siebie...wszystko zaczęło się od Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej już ładnych parę lat temu, i tak trwa do dziś :)
OdpowiedzUsuńDomowe nalewki wytwarzam już jakiś czas:) chętnie podzielę się przepisami:) A ta książka bez grzbietu.... to bardzo stara i sfatygowana książka kucharska mojej babci...uwielbiam ją, przepisy w niej zawarte są na dzień dzisiejszy wręcz egzotyczne, mam do niej duży sentyment i podoba mi się taka sponiewierana, wolę eksponować jej "wiek" niż go tuszować:) Dziękuję Ci kochana, cieszę się że i gusta literackie mamy podobne:) Uściski!
Nurrgulo, nie ma sprawy to tylko zabawa, nie ma żadnych terminów. Jak tylko po powrocie będziesz miała ochotę pokazać swój księgozbiór to serdecznie zapraszam i czekam z niecierpliwością:) Pozdrawiam serdecznie!
Marti, bardzo mi miło! Tym bardziej, że wiem jak Ty lubisz książki:) Uściski!
Alicjo, cieszę się niezmiernie:) hehe taaa, Kazik i trunki własnej roboty to zestaw obowiązkowy...;)Uściski Moja Droga!
Oh ja też uwielbiam "Mistrza i Małgorzatę"!! To jedna z niewielu książek do której sięgnęłam już kilka razy a "Pielgrzym" to wspaniała wędrówka w głąb siebie:)) Cudowne książki!!! A najlepsze oczywiście na koniec hehehe:))
OdpowiedzUsuńale zbiór
OdpowiedzUsuńPiękny zbiór książek:))Ciepło pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny, serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńchoroba, chyba "więksiejszy" zbiór od mojego. i jaki ład. u mnie takiego nie ma. raczej tak są porozkładane po całym domu ... w zależności od tego po co w jakim miejscu sięgam.
OdpowiedzUsuńdużo książek straciłam, bo ... pożyczyłam.
imponujące, Bulmo :).
uściski
Oj, widzę nałóg książkowy - całkiem jak u mnie :) Na szczęście to nieuleczalne i choroba się zdrowo rozwija ;D
OdpowiedzUsuńChoć to stary post, aż się prosi, żeby go skomentować! Miło się patrzy na taką zacną kolekcję, w tym widzę posiadasz "Wybór opowiadań" Edgara Allana Poe, który bardzo mnie zachwycił, polecam też opowiadania H.P Lovecraft'a! Co do biografii artystów muzycznych czytałam tylko z Motley Crue "Brud" i "Patrząc jak krwawisz" Guns N' Roses, również polecam obie biografie. :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością się zapoznam:) Pozdrawiam!
Usuń