Zaginęła gdzieś, a ja już nie mogę się jej doczekać, szarość mnie już dobija po prostu... W ubiegłym tygodniu obiecałam, że niedługo pokażę komódkę w nowej odsłonie i tak też się stanie ale musicie się uzbroić w cierpliwość, prace już prawie dobiegły końca ale teraz sen z powiek spędza mi poszukiwanie pasujących zawiasów... rzecz prozaiczna ale jakże istotna, nie lubię pokazywać pół-produktów ale uchylę rąbka tajemnicy, oto komplet uchwytów, który zawiśnie na komodzie, w zestawieniu ze starymi, całość będzie utrzymana w podobnym klimacie:
Wracając do tematu wiosny postanowiłam Wam pokazać moją drugą miłość a właściwie pierwszą...;)
Tak, do rowerowych wypadów tęsknię najbardziej, do gór i wolności jaką dają, ich nieopisanego piękna... nie mogłabym bez nich żyć...
P.S. Właśnie się dowiedziałam, że wygrałam wspaniałe candy u Inkwizycji! Następny przystanek Podróży Edwarda to Podbeskidzie:) Szczegóły tej wspaniałej zabawy przedstawię niedługo, jak tylko uzgodnię wszystko z Inkwizycją i troszkę ochłonę :) Pozdrawiam serdecznie!
Bulmo, to ja Ci coś kolorowego z Edwardem podeślę ;-)
OdpowiedzUsuńOkucia są zachwycające, musisz - po prostu MUSISZ! mi powiedzieć, gdzie je zdobyłaś ;-)
Czy to aby Ty na tym zdjęciu pędzisz w dół na łeb na szyję? To ja wolę "z buta" po górach łazić... i widokami się napawać ;-)
Pięknie tam u Was... Też już tęsknię...
Już coraz bliżej... ;-)
Ściskam!
ale u Ciebie pięknie! zazdroszczę Ci gór, jeszcze nigdy nie byłam w górach :) bardzo chciałabym kiedyś pojechać :)
OdpowiedzUsuńmebelek zapowiada się genialnie i czekam na efekt końcowy :)
Inkwizycjo, sama wygrana przyniosła mi ogromna radość! Co do okuć, to mój Luby je dla mnie na jakiejś aukcji internetowej wyszukał i upolował:)
OdpowiedzUsuńTak, to ja w rynsztunku pełnym zjeżdżam z Baraniej, 2 kółka w górach to idealne połączenie, satysfakcja podjazdów, sprawdzenie siebie i wielka przyjemność zjazdów plus cudne widoki:)
Uściski!
Kasiu, wszystko przed Tobą! Komoda już niedługo :) Ściskam!
Alicjo, ja lubię zimę ale tylko do grudnia, teraz już strasznie brak mi kolorów i słońca... ale na szczęście dzień coraz dłuższy... damy radę:) Uściski!
Dowiedziałam się o Tobie czegoś, co wzbudziło u mnie wielki szacunek. Sport wyczynowy, chylę czoła.
OdpowiedzUsuńGóry masz na wyciągnięcie ręki, tego Ci zazdroszczę. Mimo że po nich mało chodzę ( zdrowie),to również moja miłość, oprócz mazur.
Okucia boskie! Takie na miarę Twojego talentu.
Sciskam Cię!
Aaaaach jak pięknie!
OdpowiedzUsuńI do tego sportsmenka....uhh... zazdroszczę kondycji! :) Ja nad swoją muszę jeszcze "trochę" popracować... ściskam!
oszszsz.. to ja czekam na tę komodę :)
OdpowiedzUsuńpracownia-filcer: Aniu, ja tak sobie jeżdżę rekreacyjnie, do wyczynowca mi daleko:) Mam nadzieję, że zawitasz kiedyś w Beskidach, dziękuję Ci serdecznie i ślę uściski!
OdpowiedzUsuńNurrgulo, heh ja tylko tak "profesjonalnie" wyglądam, co by przeżyć w razie upadku;-) nieźle się napocę i namęczę nim szczyt zdobędę, ale warto:) Ściskam!
konstancjo, już niedługo... tylko te zawiasy dorwę odpowiednie:)
Fajne zdjęcia, również pozdrawiam ^.^
OdpowiedzUsuńPrzepraszamy(to zboczenie zawodowe :)to co pokazałaś poprzednio i teraz do tego okucia to nie komódka lecz szafka nocna czyli fachowo po polsku nakastnik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Los alpaqueros, to nie ma za co przepraszać, dziękuję za fachową opinię, mnie się nakastliki zawsze z mniejszymi formami jakoś kojarzyły, ale teraz już wiem :) Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńchcielibyśmy się serdecznie przywitać. Wciągnął nas Twój blog i pozwolimy sobie dodać do obserwowanych. Gratulujemy pasji i cieszymy się, że jest więcej osób, które podzielają naszą wrażliwość na sztukę, góry i rower oczywiście :)))
OdpowiedzUsuńwww.tusiemaluje.pl: witam serdecznie! Jest mi bardzo miło, rozgośćcie się proszę :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!