wtorek, 12 kwietnia 2011

Za mało czasu…

… na wszystko...:) Więc w tym poście jestem zmuszona zamieścić materiał skumulowany :) Na rzut pierwszy herbaciarka na życzenie:)  Wiosenna aura króluje na blogach, wszędzie zajączki, wiosenne kwiaty, jajusia… a u mnie anielsko… przekora to składowa mojej natury;) poza tym, takie były wytyczne. Fakt, coś w sobie te aniołki mają, że każdy chce je mieć u siebie, ja sama też je bardzo lubię, ale chyba odpocznę na jakiś czas od szkatułek z ich udziałem bo mnie już trochę mdli…;)
Powstała taka oto herbaciarka złotawa i starawa, w ciepłych odcieniach beżu i brązu. Mam nadzieję, że się spodoba :)

Punktem drugim dzisiejszego odcinka jest kilka migawek z oficjalnego otwarcia sezonu rowerowego :) Pierwsze kręcenie pod chmurką w tym roku rozpoczęłam 2 kwietnia. W doborowym towarzystwie, pozytywnie nastawieni  wyznaczamy sobie plan: pętla wokół Pasma Równicy. Przez Szczyrk na Przełęcz Karkoszczonkę zjechaliśmy do Brennej, następnie przez Górki Wielkie wjeżdżamy do Ustronia. Rekreacyjnym tempem pedałujemy w stronę Wisły stamtąd  już tylko podjazd na Biały Krzyż i elegancki zjazd do Szczyrku :) Wypad bardzo fajny,  przez dużą część trasy ścieżki rowerowe usytuowane z dala od  ruchliwych ulic, góry, świeże powietrze, trochę adrenaliny przy zjazdach ;)… najlepszy "odstresowywacz" na świecie :))) To tak w wieeelkim skrócie, bo nie chce Was za bardzo zanudzać:) Zdjęcia niestety nie najlepsze...

Na koniec jeszcze  trochę klasycznego brzmienia, teledysk jak dla mnie wymiata…;)



Pozdrowienia dla wszystkich TU zaglądających!

14 komentarzy:

  1. herbaciarka taka hmmm barokowa? ja tam się niby na stylach nie znam, ale tak ta biel i te wzorki i się skojarzyło :)

    no i zazdroszczę Ci jak zwykle gór...

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do czasu przeciekającego przez palce, uciekającego w zastraszającym tempie znaczy to zgadzam się z Tobą w 100 %. Mam to samo i rónież nad tym cholernie ubolewam (doba za krótka)...
    A poza tym Bulmo ta herbaciarka jest przepiękna...
    No i w jakich Ty rejonach mieszkasz...ech, zazdraszczam:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu, heh no miała być "bogata" to jest:)
    A góry zapraszają:))
    Uściski!

    Jolu, dziękuję pięknie!
    Prawda, gór bym chyba za nic nie oddała:)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkatułka śliczna,jak wszystko co spod Twoich rąk wychodzi. Ty rozpoczęłaś sezon rowerowy, a ja marszowo-ruinowy. ;) Wspinamy się na wszelkie górki i pagórki, pradawne wulkany, na których stoją ruiny zamczysk, twierdz, klasztorów... taki sport. ;) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. "Bogata", ale z wyczuciem - nic dodać, nic ująć ;-) Bardzo stylowa i anielska ;-)
    Czas i mnie tak umyka, tydzień za tygodniem pędzi, na wszytko go za mało... Ale z drugiej strony... czekanie jest krótsze ;-)
    Góry absolutnie zachwycające.... zapierające dech... zazdraszczam... cóż mogę więcej powiedzieć, szczęściaro? ;-)
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny aniołek, masz świetne wyczucie stylu, niby barokowo, a jednak prosto i bez wodotrysków.
    Doskonale rozumiem Twoje zmęczenie tematem, czasami trzeba zrobić coś świeżego, bo inaczej mózg się gotuje.
    Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. eśli chodzi o szkatułki to mistrzowo je robisz! Osobiście za aniołkami nie przepadam, dlatego mój numer jeden jest inny ;) Mam słabość do da Vinci. Też zaczęłam już sezon rowerowy, ale niestety brakuje mi tu takich plenerów jakie Ty masz. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaky z Mazowsza!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nurrgulo, dziękuję kochana! Fantastycznie spożytkowanie wolnego czasu! Koniecznie wrzuć kiedyś jakieś zdjęcia z Waszych wypraw szlakiem zamczysk i tym podobnych:) Ściskam!

    Inkwizycjo droga, dziękuje z całego serducha! Fajnie tak dostrzegać zalety pędzącego czasu, masz rację każdy medal ma dwie strony:)
    A co do gór... to fakt, poszczęściło mi się ;))
    Uściski!

    Alicjo, no naprawdę, jakie starzeje?:) Ja myślę, że to tempo życia nas chyba tak obezwładnia, ehh... zamieszkać tak całkiem na odludziu, żyć porami roku... mam nadzieję, że się nam kiedyś spełni:)) Buziaki!

    asjah: kochana, Ty to umiesz prawić komplementy, bardzo dziękuję! Pozdrawiam cieplutko!

    tusiemaluje: dziękuje pięknie! Taaa, na jakiś czas odpuszczam sobie aniołki;) U Ciebie też na pewno jest mnóstwo ciekawych miejsc na rowerowe wypady, może kiedyś wrzucisz jakieś fotorelacje? Chętnie się zapoznam:) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Urokliwa niezwykle ta Twoja herbaciarka. Romantyczna bardzo. A rowerowe eskapady, nie da się ukryć, to Twój konik. Wypuszczaj nam go częściej. Pooglądamy sobie "górskie rarytasy" z Twoich stron. Pozdrawiam wiosennie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Herbaciarka cudna.
    Zazdroszczę Ci niesamowicie okolicy...Co roku staram się wyjeżdżać w góry.Obiecałam sobie,że kiedyś zamieszkam na południu...na razie nad morzem,za którym wcale nie przepadam..;/

    OdpowiedzUsuń
  12. pracownia-filcer: Aniu, dziękuję!
    Tak, bez dwóch zdań kocham rower:)) Uściski ślę!

    hot-shop: wielkie dzięki! Morze też piękne, ja z kolei co roku marzę o wypadzie na kilka dni nad Bałtyk, ale górom zostaję wierna:)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczna szkatuła i sporo na niej różnych elementów. Trzeba się do takiej przyłożyć i przemyśleć krok po kroku.
    Rzeczywiście czas na rower, bo wygląda to u Ciebie bardzo zachęcająco mimo braku możliwości podniesienia adrenaliny do takiego stopnia a muzyka aż oczy się szerzej otwierają.
    Pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna, anielska wręcz szkatułka :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy