… na wszystko...:) Więc w tym poście jestem zmuszona zamieścić materiał skumulowany :) Na rzut pierwszy herbaciarka na życzenie:) Wiosenna aura króluje na blogach, wszędzie zajączki, wiosenne kwiaty, jajusia… a u mnie anielsko… przekora to składowa mojej natury;) poza tym, takie były wytyczne. Fakt, coś w sobie te aniołki mają, że każdy chce je mieć u siebie, ja sama też je bardzo lubię, ale chyba odpocznę na jakiś czas od szkatułek z ich udziałem bo mnie już trochę mdli…;)
Powstała taka oto herbaciarka złotawa i starawa, w ciepłych odcieniach beżu i brązu. Mam nadzieję, że się spodoba :)
Powstała taka oto herbaciarka złotawa i starawa, w ciepłych odcieniach beżu i brązu. Mam nadzieję, że się spodoba :)
Punktem drugim dzisiejszego odcinka jest kilka migawek z oficjalnego otwarcia sezonu rowerowego :) Pierwsze kręcenie pod chmurką w tym roku rozpoczęłam 2 kwietnia. W doborowym towarzystwie, pozytywnie nastawieni wyznaczamy sobie plan: pętla wokół Pasma Równicy. Przez Szczyrk na Przełęcz Karkoszczonkę zjechaliśmy do Brennej, następnie przez Górki Wielkie wjeżdżamy do Ustronia. Rekreacyjnym tempem pedałujemy w stronę Wisły stamtąd już tylko podjazd na Biały Krzyż i elegancki zjazd do Szczyrku :) Wypad bardzo fajny, przez dużą część trasy ścieżki rowerowe usytuowane z dala od ruchliwych ulic, góry, świeże powietrze, trochę adrenaliny przy zjazdach ;)… najlepszy "odstresowywacz" na świecie :))) To tak w wieeelkim skrócie, bo nie chce Was za bardzo zanudzać:) Zdjęcia niestety nie najlepsze...
Na koniec jeszcze trochę klasycznego brzmienia, teledysk jak dla mnie wymiata…;)
Pozdrowienia dla wszystkich TU zaglądających!
herbaciarka taka hmmm barokowa? ja tam się niby na stylach nie znam, ale tak ta biel i te wzorki i się skojarzyło :)
OdpowiedzUsuńno i zazdroszczę Ci jak zwykle gór...
Co do czasu przeciekającego przez palce, uciekającego w zastraszającym tempie znaczy to zgadzam się z Tobą w 100 %. Mam to samo i rónież nad tym cholernie ubolewam (doba za krótka)...
OdpowiedzUsuńA poza tym Bulmo ta herbaciarka jest przepiękna...
No i w jakich Ty rejonach mieszkasz...ech, zazdraszczam:)
pozdrawiam:)
Kasiu, heh no miała być "bogata" to jest:)
OdpowiedzUsuńA góry zapraszają:))
Uściski!
Jolu, dziękuję pięknie!
Prawda, gór bym chyba za nic nie oddała:)
Pozdrawiam cieplutko!
Szkatułka śliczna,jak wszystko co spod Twoich rąk wychodzi. Ty rozpoczęłaś sezon rowerowy, a ja marszowo-ruinowy. ;) Wspinamy się na wszelkie górki i pagórki, pradawne wulkany, na których stoją ruiny zamczysk, twierdz, klasztorów... taki sport. ;) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń"Bogata", ale z wyczuciem - nic dodać, nic ująć ;-) Bardzo stylowa i anielska ;-)
OdpowiedzUsuńCzas i mnie tak umyka, tydzień za tygodniem pędzi, na wszytko go za mało... Ale z drugiej strony... czekanie jest krótsze ;-)
Góry absolutnie zachwycające.... zapierające dech... zazdraszczam... cóż mogę więcej powiedzieć, szczęściaro? ;-)
Ściskam czule!
Piękny aniołek, masz świetne wyczucie stylu, niby barokowo, a jednak prosto i bez wodotrysków.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem Twoje zmęczenie tematem, czasami trzeba zrobić coś świeżego, bo inaczej mózg się gotuje.
Pozdrawiam wiosennie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńeśli chodzi o szkatułki to mistrzowo je robisz! Osobiście za aniołkami nie przepadam, dlatego mój numer jeden jest inny ;) Mam słabość do da Vinci. Też zaczęłam już sezon rowerowy, ale niestety brakuje mi tu takich plenerów jakie Ty masz. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaky z Mazowsza!
OdpowiedzUsuńNurrgulo, dziękuję kochana! Fantastycznie spożytkowanie wolnego czasu! Koniecznie wrzuć kiedyś jakieś zdjęcia z Waszych wypraw szlakiem zamczysk i tym podobnych:) Ściskam!
OdpowiedzUsuńInkwizycjo droga, dziękuje z całego serducha! Fajnie tak dostrzegać zalety pędzącego czasu, masz rację każdy medal ma dwie strony:)
A co do gór... to fakt, poszczęściło mi się ;))
Uściski!
Alicjo, no naprawdę, jakie starzeje?:) Ja myślę, że to tempo życia nas chyba tak obezwładnia, ehh... zamieszkać tak całkiem na odludziu, żyć porami roku... mam nadzieję, że się nam kiedyś spełni:)) Buziaki!
asjah: kochana, Ty to umiesz prawić komplementy, bardzo dziękuję! Pozdrawiam cieplutko!
tusiemaluje: dziękuje pięknie! Taaa, na jakiś czas odpuszczam sobie aniołki;) U Ciebie też na pewno jest mnóstwo ciekawych miejsc na rowerowe wypady, może kiedyś wrzucisz jakieś fotorelacje? Chętnie się zapoznam:) Ściskam!
Urokliwa niezwykle ta Twoja herbaciarka. Romantyczna bardzo. A rowerowe eskapady, nie da się ukryć, to Twój konik. Wypuszczaj nam go częściej. Pooglądamy sobie "górskie rarytasy" z Twoich stron. Pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńHerbaciarka cudna.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci niesamowicie okolicy...Co roku staram się wyjeżdżać w góry.Obiecałam sobie,że kiedyś zamieszkam na południu...na razie nad morzem,za którym wcale nie przepadam..;/
pracownia-filcer: Aniu, dziękuję!
OdpowiedzUsuńTak, bez dwóch zdań kocham rower:)) Uściski ślę!
hot-shop: wielkie dzięki! Morze też piękne, ja z kolei co roku marzę o wypadzie na kilka dni nad Bałtyk, ale górom zostaję wierna:)) Pozdrawiam!
Śliczna szkatuła i sporo na niej różnych elementów. Trzeba się do takiej przyłożyć i przemyśleć krok po kroku.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście czas na rower, bo wygląda to u Ciebie bardzo zachęcająco mimo braku możliwości podniesienia adrenaliny do takiego stopnia a muzyka aż oczy się szerzej otwierają.
Pozdrawiam
Grażyna
Piękna, anielska wręcz szkatułka :)
OdpowiedzUsuń