Dziś kolejna herbaciarka, która już ma nową właścicielkę. Powędrowała do
zaprzyjaźnionej "Pani kwiaciarki", miłośniczki lawendy;) Ja sama tą
roślinkę lubię raczej tylko w formie żywej, ewentualnie suszonej;)
Jednak zaprałam się i zrobiłam: boki przecierane, reszta serwetka. W
środku malutki drewniany relief i tyle w zasadzie:) Najważniejsze, że
obdarowana zadowolona:)
Następnym razem pokażę Wam moje pierwsze prace florystyczne, zatem do „zobaczenia” wkrótce w nieco innej odsłonie ;)
Z pozdrowieniami :)
BULMA
Ja się wcale nie dziwię, że obdarowana jest zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten fiolecik.
OdpowiedzUsuńCzekam na florystyczną odsłonę Artefaktów:) Herbaciarka piękna.
OdpowiedzUsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie Ci zakwitła ta lawenda w mrozie.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Nie wygląda na robioną z przymusu ;-) Jest śliczna, choć i ja czuję lekki przesyt motywem lawendowym...
OdpowiedzUsuńŚciskam czule ;)
Dziękuję Wam bardzo! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!